piątek, 25 marca 2016

Znowu jestem Tomisią

23 marca byliśmy po raz drugi udrażniać tomkowy kanalik łzowy. Prawe oczko łzawi i ropieje mu od urodzenia. Ogrom ropy jaki potrafił wypływać z tego oczka był "łomatkoboska". Czasami po pobycie na dworze można było wyciskać... Chociaż pewnie są dzieci, które mają gorzej, a ja przesadzam.
Wprawdzie po pierwszym sondowaniu (w styczniu) ropienie się zmniejszyło - teraz zbierałam kulki wydzieliny najczęściej tylko rano, a za dnia przecierałam łzy gazikami - ale nadal było.
Na drugą wizytę czekaliśmy prawie 2 miesiące. Prywatnie. To i tak nieźle, zważając na to, że na Ceglaną czekamy od grudnia do kwietnia. Dobrze, że nie odwołałam tej wizyty, bo znając nasze szczęście będziemy musieli z niej skorzystać. Przy drugim podejściu do sondowania okazało się, że kanalik jest drożny, ale przedmuchali go jeszcze raz. Jest opcja, że może być za wąski i T będzie musiał mieć zabieg laserem. Oby nie. Prywatnie to cena 4500, a na Ceglaną może za 3 lata?

Podsumowując, cenny ten nasz Tomek jest. Sondowanie 300, kolejna wizyta 150, 2 opakowania kropli 60, plus benzyna do Chorzowa.
Bezcenna natomiast była reakcja na panią pielęgniarkę przechodzącą obok nas w poczekalni: "Oooo, a ty już byłaś u nas!". Tak, byliśmy. To Tomek jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz